Przejdź do treści
Strona główna » News » Marka Polska — nieoszacowany potencjał Polonii w inwestycjach zagranicznych polskich przedsiębiorstw.

Marka Polska — nieoszacowany potencjał Polonii w inwestycjach zagranicznych polskich przedsiębiorstw.

Polskie firmy, które inwestują za granicą, nawiązują kontakty z Polonią, integrują ją i pośredniczą w kontaktach z krajem. Rodacy są ich klientami, pracownikami, ale też pomagają odnaleźć się w innej rzeczywistości Czy współpraca polskich firm z mieszkającymi za granicą rodakami jest wystarczająco efektywna? Jakie przynosi korzyści? Na jakie napotyka bariery? Dyskutowali o tym przedsiębiorcy, politycy i przedstawiciele Polonii podczas Polonijnego Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju. Temat debaty brzmiał: „Marka Polska — nieoszacowany potencjał Polonii w inwestycjach zagranicznych polskich przedsiębiorstw”.

WSPÓLNA SPRAWA:

Uczestnicy debaty zgodzili się z diagnozą możliwości i powinności polskiej dyplomacji, biznesu i Polonii. Uznali, że udział biznesu w dbaniu o wizerunek Polski można rozpatrywać w różnych aspektach: ekonomicznym, informacyjnym, kulturowym, etycznym, ekologicznym.

Stanisław Karczewski, marszałek Senatu, Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG, Mirosław Kochalski, wiceprezes PKN ORLEN, Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych, Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes KGHM Polska Miedź zgodzili się z diagnozą możliwości i powinności polskiej dyplomacji, biznesu i Polonii. Uznali, że udział biznesu w dbaniu o wizerunek Polski można rozpatrywać w różnych aspektach: ekonomicznym, informacyjnym, kulturowym, etycznym, ekologicznym. Dobre jakościowo towary i usługi wpływają na rozpoznawalność Polski w świecie lub na poprawę jej wizerunku. Natomiast mieszkający za granicą Polacy kupują towary i usługi dostarczane przez polski biznes, są jego pracownikami. Niekiedy jako miejscowi przedsiębiorcy mogą być kooperantami, a nawet lobbystami wobec tamtejszych i polskich władz, a także przekazywać wypracowane w ich krajach know-how.

Punkt widzenia Senatu

Gospodarz spotkania, marszałek Stanisław Karczewski podkreślił, że polscy inwestorzy chcą nawiązywać współpracę z Polonią, a Polonia chce ich wspierać w miejscu swojego zamieszkania. W jego przekonaniu zdynamizowanie wzajemnych kontaktów utrudnia głównie to, że państwowe fundusze na wsparcie działań polonijnych są za małe, a społeczności polonijne słabo zorganizowane. — Mamy do dyspozycji 75 mln złotych, a wniosków na wsparcie działań propolonijnych wpłynęło na kwotę 275 mln złotych. To z jednej strony martwi, bo pokazuje, że nie wszystkie inicjatywy będziemy mogli wspierać. Ale z drugiej strony — wywołuje radość, bo widać, że Polonia jest zainteresowana integracją, współpracą z Polską — stwierdził marszałek Karczewski. Wyraził też nadzieję, że w krajach, gdzie Polonia z różnych względów nie jest zintegrowana, zmieni się to za sprawą młodych ludzi.

— Inwestujemy w młode pokolenie. Chcemy mieć jak najwięcej kontaktów z młodymi Polakami mieszkającymi za granicą i oni też tego chcą. Licznie przyjeżdżają do Polski, chcą tu studiować. Widzą, że Polska jest krajem coraz bardziej atrakcyjnym, bezpiecznym, z perspektywami, że warto wiązać z nią swoją przyszłość — mówił Stanisław Karczewski.

Przekonywał również, że Polonia powinna mieć swojego reprezentanta w Senacie. — Będę rozmawiał z panem prezydentem o tym, by w konstytucji pojawił się zapis na temat reprezentanta Polonii w Senacie — zapowiedział marszałek. Uważa również, że dobrze by się stało, gdyby Polacy mieli także swoich przedstawicieli we władzach publicznych krajów, w których mieszkają. — Musimy także zabiegać o to, by Polonia, aktywizowała się w swoich krajach politycznie, byśmy mieli na przykład senatora, który mówi po polsku, jest Polakiem i myśli po polsku — również w naszym interesie — wskazywał Stanisław Karczewski.

Dążenie do synergii

Wzmocnieniu kontaktów z Polonią mają służyć m.in. zmiany lokalizacji placówek dyplomatycznych. O takich zamiarach poinformował Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych.

— Nieodzownym elementem w promowaniu inwestycji zagranicznych polskich przedsiębiorstw jest kontakt z markami w znaczeniu konsumenckim. Wtedy mamy kontakt z produktami, które są bardzo kojarzone z krajem. Wizyty zagraniczne mają znaczący wymiar ekonomiczny, uczestniczy w nich mocne zaplecze biznesowe. Tak długo jednak, jak nie będziemy mieli marek konsumenckich kojarzonych z Polską, będziemy mieli trudności w kreowaniu marki Polski — zauważył Konrad Szymański.

Jego zdaniem, Polska nie zawsze należycie dbała o kontakty z Polonią, a firmy za mało wykorzystywały możliwości biznesowe, jakie dają zagraniczne rynki i międzynarodowe zamówienia publiczne. Mirosław Kochalski, wiceprezes PKN ORLEN, zauważył jednak, że przyspieszenie działań, chodzenie na skróty nie zawsze daje pożądane rezultaty.

Według niego firmy musiały najpierw zbudować mocną pozycję na rynku wewnętrznym, przyzwyczaić polskich klientów do swoich marek, a dopiero potem myśleć o międzynarodowej ekspansji. — Ważne jest budowanie własnej marki, ale też potrzebna jest elastyczność działań — stwierdził Mirosław Kochalski. Jako przykład takiej działalności wskazał obecność ORLEN-u na rynku niemieckim. Działają tam jego firmowe stacje benzynowe pod szyldem Star.

— Niedawno jedna z naszych stacji w Berlinie została uznana za najbardziej przyjazną dla klientów. W ten sposób budujemy prestiż firmy i polskiej marki, choć na szyldzie nie ma nazwy naszej firmy — tłumaczył wiceprezes PKN ORLEN. Podkreślił również, pożądany rezultat współpracy można osiągnąć, gdy zachodzi synergia kompetencji mieszkających za granicą rodaków i działań polskich firm.

— Są trzy cechy, które charakteryzują Polonię, szczególnie młodych, wykształconych ludzi: poczucie własnej wartości dzięki temu, co osiągnęli, poczucie dumy narodowej i poczucie dumy polskiego państwa jako instytucji. Jeśli ma dojść do synergii działań Polonii i firm, to tym drugim powinno zależeć na tym, by ta pierwsza była ich klientami i dzięki temu pomogła im budować reputację — uznał Mirosław Kochalski. Wszyscy uczestniczący w debacie przedsiębiorcy zgodzili się, że ważna jest także rola Polonii jako pomocnika w osadzaniu się polskiego biznesu w odmiennych warunkach gospodarczych, społecznych i kulturowych.

— Aspekt ludzki w prowadzeniu działalności gospodarczej jest ważny, bo różnice kulturowe są istotnym elementem ryzyka biznesowego. Minimalizujemy je, korzystając z pomocy Polonii. Wszędzie tam, gdzie jesteśmy, staramy się skupiać wokół siebie Polonię, biznes i informacje o Polsce. Stajemy się specyficznymi izbami handlowymi. Z różnych pobudek, także patriotycznych, Polonia, na przykład kanadyjska, chce nam pomagać. Dla nas to także ogromna oszczędność i cieszymy się, że możemy z tego korzystać. Jak mamy wybór, to chcemy się opierać na zasobach związanych z naszymi rodakami. Polonia daje nam wartość dodaną, za którą musielibyśmy zapłacić wielkie pieniądze — mówił Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes KGHM Polska Miedź.

Wzajemna pomoc

Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG, poinformował, że mieszkający za granicą rodacy coraz częściej zgłaszają się w swoich krajach do pracy w polskich firmach, jeśli te prowadzą tam rekrutacje. A po zatrudnieniu pomagają zintegrować załogę pochodzącą z różnych społeczności. Dla przedsiębiorstw jest to szczególnie ważne, bo muszą konkurować na zagranicznych rynkach, na których nierzadko obowiązują rygorystyczne normy. Jednocześnie jednak wiele polskich firm pomaga biedniejszym Polakom — szczególnie na Wschodzie.

— I czasami aż przykro, kiedy się słucha, jak nawet niewielka pomoc jest tam doceniana jako wielkie wsparcie. To pokazuje, jak bardzo jest potrzebna — komentował Maciej Woźniak. W dyskusji zabrali także głos Polacy z USA, Kanady i Czech. Pytali, czy władze polskich firm zastanawiają się, jak wykorzystać nie tylko kapitał ludzki, ale także finansowy zgromadzony przez Polonię. Czy mają dla niej ofertę inwestycyjną? Mirosław Kochalski w odpowiedzi zwrócił uwagę na znaczenie przepisów i instytucji finansowych w różnych krajach i na to, jakie są z tym związane możliwości, ale także ograniczenia.

— Mam nadzieję, że nie będzie takiej sytuacji, że jeżeli będą porównywalne warunki pozyskania kapitału z korzeniami polskimi i innymi, to jakaś firma wybierze inną opcję niż polska. Ale potencjalni inwestorzy i firmy, które będą szukały sposobu na rozwój właścicielski czy kooperatorski, muszą się nawzajem informować o możliwościach biznesowych — wskazał wiceprezes PKN ORLEN.

© ℗ Podpis: Materiał partnera: PKN Orlen